Jeszcze kilka lat temu automatyczne sterowanie domem kojarzyło mi się z filmami sci-fi albo z ekstrawagancją dostępną tylko dla najbogatszych. Wszystko zmieniło się, gdy kolega z pracy, który dorabia jako konsultant w Casinolab casino, pokazał mi swój "inteligentny dom". Byłem w szoku, gdy za pomocą dwóch kliknięć na telefonie zmienił nastrój w całym mieszkaniu - światła przygasły, rolety się zasunęły, a z głośników popłynęła relaksująca muzyka. "To wcale nie jest drogie ani skomplikowane" - przekonywał, widząc moje zdumienie. I miał rację! Po dwóch weekendach spędzonych na montażu podstawowych elementów, mój własny dom stał się "smart", a ja nie wyobrażam sobie już życia bez tych udogodnień. Najlepsze jest to, że wszystkim można sterować za pomocą zwykłego smartfona, bez potrzeby kupowania dodatkowych paneli czy pilotów.
Hub - serce inteligentnego domu
Pierwszą rzeczą, którą warto zrozumieć przy budowaniu smart home, jest pojęcie "huba" - centralki, która łączy wszystkie urządzenia. Na rynku dostępnych jest kilka popularnych systemów: Apple HomeKit, Google Home, Amazon Alexa czy Samsung SmartThings.
Osobiście wybrałem Google Home, bo już korzystałem z kilku urządzeń tego producenta. Sama aplikacja Google Home na telefonie jest dość intuicyjna, choć początkowo może przytłaczać ilością opcji. Po tygodniu używania poruszałem się po niej już automatycznie.
Ważna uwaga - hub niekoniecznie musi być fizycznym urządzeniem. Dla prostszych instalacji wystarczy aplikacja w telefonie. Jednak gdy zaczynasz mieć więcej smart-urządzeń, warto zainwestować w dedykowany sprzęt, jak Google Nest Hub, Amazon Echo czy Apple HomePod. Koszt? Od 300 do 1000 zł, w zależności od modelu i funkcjonalności.
Inteligentne oświetlenie - najprostsza brama do smart home
Moją przygodę ze smart home zacząłem od żarówek Philips Hue. Kosztują więcej niż zwykłe LED-y (około 50-200 zł za sztukę), ale oferują niesamowite możliwości. Mogę nie tylko włączać i wyłączać światło z telefonu, ale też regulować jasność, temperaturę barwową, a w przypadku droższych modeli - nawet kolor.
Co mi to daje na co dzień? Rano światło włącza się automatycznie 10 minut przed budzikiem, stopniowo zwiększając jasność i symulując wschód słońca. Wieczorem, gdy mówię "dobranoc" do asystenta Google, wszystkie światła gasną, poza małą lampką w przedpokoju, która świeci delikatnym pomarańczowym światłem na wypadek, gdybym musiał wstać w nocy.

Poza Philips Hue warto rozważyć tańsze alternatywy jak IKEA TRÅDFRI czy żarówki Xiaomi. Działają podobnie, choć mają mniej funkcji i czasem mniej stabilne połączenie.
Bezpieczeństwo na pierwszym miejscu - zamki i kamery
Inteligentny zamek to coś, co początkowo wydawało mi się fanaberią, a teraz uważam za jedną z najlepszych inwestycji. Wybrałem model Tedee, polskiej produkcji, który montuje się na istniejący zamek. Kosztował około 1000 zł z montażem, ale wygoda jest nieoceniona.
Nie muszę już martwić się o zgubione klucze - drzwi otwieram telefonem lub przez automatyczne rozpoznawanie, gdy zbliżam się do domu. Mogę też zdalnie wpuścić gości czy ekipę remontową, nawet będąc w pracy. System zapisuje, kto i kiedy otwierał drzwi, co daje dodatkowe poczucie bezpieczeństwa.
Do tego dorzuciłem kamerę zewnętrzną Netatmo Presence. Droga (około 1200 zł), ale ma świetne funkcje rozpoznawania ludzi, zwierząt i samochodów, więc nie dostaję fałszywych alarmów za każdym razem, gdy kot sąsiada przejdzie przez mój trawnik. Nagrania zapisują się lokalnie na karcie SD, więc nie muszę płacić abonamentu za chmurę.
Klimatyzacja i ogrzewanie pod kontrolą
Inteligentny termostat to urządzenie, które naprawdę może się zwrócić dzięki oszczędnościom energii. Zainstalowałem Netatmo Smart Thermostat (około 700 zł) i skonfigurowałem różne harmonogramy dla różnych dni tygodnia.
Zimą dom automatycznie obniża temperaturę, gdy wszyscy wychodzimy do pracy, i podnosi ją pół godziny przed naszym typowym powrotem. Latem podobnie steruje klimatyzacją. Najfajniejsze jest to, że system "uczy się" specyfiki mojego domu - wie już, ile czasu potrzeba, żeby go nagrzać o 2 stopnie przy określonej temperaturze zewnętrznej.
Dla osób z mniejszym budżetem polecam inteligentne głowice termostatyczne, jak te od IKEA czy Tuya. Kosztują około 100-200 zł za sztukę i pozwalają sterować grzejnikami niezależnie w każdym pomieszczeniu.
Życie codzienne - od rolet po odkurzacz
Gdy już masz podstawy smart home, zaczynasz dostrzegać kolejne możliwości. U mnie następnym krokiem były inteligentne rolety. Używam rolet Somfy (droższe, około 1000-1500 zł za okno z napędem i instalacją) i tańszych ZigBee od AliExpress (około 400-500 zł).
Rano rolety podnoszą się automatycznie, wpuszczając naturalne światło do sypialni. W upalne dni system sam zasłania okna od strony południowej, gdy temperatura zaczyna rosnąć. Wieczorem wszystkie rolety opuszczają się po zmroku dla prywatności.
Mój robot odkurzający Roborock S5 Max (około 1500 zł) również jest zintegrowany z systemem. Rozpoczyna sprzątanie automatycznie, gdy wszyscy wyjdziemy z domu, i wraca do stacji dokującej, zanim wrócimy.
Automatyzacje - prawdziwa moc smart home
Prawdziwa magia zaczyna się, gdy różne urządzenia zaczynają ze sobą współpracować. Na przykład, gdy otwieram drzwi wejściowe po zmroku, automatycznie włącza się światło w przedpokoju i kuchni. Gdy wychodzę z domu, system sprawdza, czy wszystkie światła są wyłączone, rolety zasłonięte, a temperatura obniżona.
Do tworzenia takich automatyzacji używam wbudowanych opcji w Google Home oraz aplikacji IFTTT (If This, Then That), która pozwala łączyć różne usługi i urządzenia. Większość podstawowych automatyzacji nie wymaga żadnego programowania - wystarczy wybrać warunek (np. "gdy wracam do domu") i akcję (np. "włącz światło w salonie").
Czy warto? Moje przemyślenia po roku użytkowania
Po roku życia w inteligentnym domu widzę zarówno zalety, jak i wady. Z jednej strony komfort jest niesamowity - dom sam dostosowuje się do moich potrzeb i przyzwyczajeń. Z drugiej - każde urządzenie to potencjalny punkt awarii, a aktualizacje oprogramowania czasem potrafią namieszać w ustawieniach.
Czy zaoszczędziłem pieniądze? Na energii elektrycznej i ogrzewaniu - zdecydowanie tak. Inteligentny termostat zwrócił się po pierwszym sezonie grzewczym. Ale szczerze mówiąc, większość urządzeń smart home to raczej inwestycja w komfort niż oszczędności.
Gdybym miał zaczynać od nowa, zainwestowałbym najpierw w oświetlenie i termostat jako te elementy, które dają najwięcej korzyści przy stosunkowo niskim koszcie wejścia. Potem stopniowo dodawałbym kolejne urządzenia, zgodnie z potrzebami i budżetem.
Smart home to nie jest już przyszłość - to teraźniejszość dostępna dla każdego, kto ma smartfona i podstawowe zdolności majsterkowania. A możliwości rozbudowy systemu są praktycznie nieograniczone.